wtorek, 17 września 2013

Pielgrzymka Seniorów do Sanktuarium Matki Bolesnej Ziemi Świetokrzyskiej

 Nadszedł dzień oczekiwania, spotkanie, uścisk rąk. 49 osób, oraz cudowny, słoneczny, ciepły dzień i z nami nam nasz ks. proboszcz naszej parafii. Godzina 7.30, autokar ruszył w drogę, po krótkim oddaleniu odśpiewano Kiedy ranne wstają zorze a później Hymn Seniora. Odmówiliśmy również Różaniec Święty. Jechaliśmy w skupieniu z myślą, by szczęśliwie dojechać, nie tylko zwiedzać, lecz powierzyć Matczynemu Sercu swoje troski, może i cierpienia. Po długie, prawie dwugodzinnej jeździe byliśmy na miejscu i zaraz zaczęliśmy zwiedzać Sanktuarium Matki Bolesnej Ziemi Świętokrzyskiej. Przewodniczka wszystko dokładnie objaśniała, by wszystko zrozumieć. W południe Msza Św. i z nami ks. proboszcz. Po liturgii lekki posiłek, trochę wytchnienia i znów zwiedzanie; wtedy było dopiero można zobaczyć piękno tych okolic Świętokrzyskiej Ziemi, to dla serca raj! Na koniec Droga Krzyżowa, w której każdy mógł powierzyć wszystko Matczynemu sercu. O godzinie 17.00 ruszamy w drogę powrotną, szczęśliwi i zdrowi do swoich rodzin i do domu. Nasza kochana przewodniczka, oddana ludziom, Pani Teresa Libera; całą drogę powrotną, dziękując Bogu za wszystko płynęły radosne, religijne pieśni -pod jej przewodnictwem.
 Z całego serca dziękujemy ks proboszczowi za pobyt z nami, oraz Pani Teresie Libera, prosimy o powtórne razem pielgrzymowanie. 

Dlaczego milknie ptak,
Gdy potrzebujesz ukojenia
Serce tak mocno bije -
Los nie daje wytchnienia!

Jak drogi mija czas
Mała iskierka szczęścia błyska
Dlaczego siły brak -
A droga długa wyboista

Spróbuj się zmierzyć z czasem,
Pomyśl jak warto żyć -
Wśród dobrych ludzi trwać,
I poczuć ich bliskość

Zrozumieć wszystko
Resztę wybaczyć -
Genowefa Gierat
Kałków-Godów dnia siódmego września 2013r.

czwartek, 12 września 2013

Byliśmy w Kałkowie


Siódmego września 2013 r. 50 osób z Klubu Seniora w Kozłowie, wraz z zaproszonym ks. Edwardem Molendą,  modliło się i zwiedziło Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej Pani Świętokrzyskiej. Widzieliśmy Panoramę Męki Chrystusa, Panoramę Świętokrzyską. Modliliśmy się na Mszy Św. W Kościele Sanktuaryjnym.  Przewodniczka, z wielką charyzmą, piękną polszczyzną  zapoznała nas z historią tego miejsca oraz pokazała Golgotę Polską. Jeszcze 40 lat temu było tam szczere pole, dziś, dzięki pasji budowniczego - ks. Czesława Wali jest tam jeszcze Dom Pielgrzyma, w którym posililiśmy się smaczną zupą, Ośrodek Rehabilitacji i Terapii, Dom dla Osób Starszych, Hospicjum dla dzieci i osób starszych, mini ZOO, wspaniale zagospodarowany teren, który odwiedzają pielgrzymki, nie tylko z kraju. Szliśmy Drogą Krzyżową, zachwyceni urokiem tego miejsca, tonącego w słońcu i zieleni. W drodze powrotnej wszyscy radośnie śpiewaliśmy pieśni na chwałę Bożą ( tym razem z własnych śpiewników – wykupiliśmy wszystkie – ponad 30). Pełni wzruszeń, już od dziś będziemy przygotowywać się do następnego wyjazdu.                 T. Libera


Szopka Świętokrzyska

Nasz Ks. proboszcz w koncelebrze kilku kapłanów odprawił Mszę Świętą

Pani Regina  ( jeszcze w autobusie) poczęstowała nas imieninowymi słodkościami

Czekamy na zupę pomidorową

Przed Polską Golgotą

Poznajemy historię


Z ogromnym zainteresowaniem słuchamy przewodniczki, która jest emocjonalnie związana z tym miejscem

Idziemy ścieżkami Drogi Krzyżowej






czwartek, 29 sierpnia 2013

Dożynki Powiatowe w Kozłowie

W tym roku Rolnicy z Powiatu Miechowskiego świętowali w Kozłowie. Święto Plonów odbyło się 25 sierpnia 2013 r. przy budynku Szkoły Podstawowej.



Panie z naszego klubu wykonały wieniec dożynkowy do naszego Kościoła. One też przedstawiły na scenie skecz NALEPIOKI
Genowefa Gierat prezentowała swój wiersz o żniwach
Siostry Loter w programie Kozłowianeczki
Cygańskie rytmy
Taka GOSPODYNI najlepiej dopilnuje porządku

wtorek, 13 sierpnia 2013

Wspomnienia z pielgrzymki do Ziemi Świętej

Dziesiątego sierpnia 2013r. spotkaliśmy się 30 osobowa grupą w pięknie odmalowanej sali GOK. Panie, które upiekły ciasta częstowały też kawką i herbatką. wraz z nimi krzątała się Iwona Gołąbek, pracownik GOK.
 Dzisiejsze spotkanie przybliżyło nieco miejsce życia i działalności Pana Jezusa i Jego Matki, dzięki mojej prezentacji zdjęć i wrażeń z tego wyjazdu. Tam życie wygląda inaczej, szczególnie gdy jest się kobietą.
 Na to spotkanie Genowefa Gierat przygotowała wiersz o żniwnym czasie, następnie wraz z wnuczką zaśpiewały nostalgiczną pieśń o wsi. W najbliższym czasie przygotowujemy się na wyjazd do Sanktuarium w Kałkowie.
Teresa Libera

Nasz hymn znamy już na pamięć

Cieszę się, że panie słuchały z zainteresowaniem
Prezentacja wspomnień...


Babcia z wnuczką śpiewają pieśń

Tradycyjna wspólna fotografia




środa, 10 lipca 2013

Biesiada przy grillu

   Od rana lało i grzmiało. Dopiero o godzinie 14.00 zdecydowaliśmy, że 6 godzinie 17.00, zamiast na placu obok GOK,  spotkamy  się na grillowaniu w budynku Szkoły Podstawowej w Kozłowie. Przybyło około 50 seniorów. Bardzo smakowały - gorąca kaszanka, kiełbaski (kiełbasę zakupił wójt Stanisław Pluta), kolorowe surówki. Nad całością kulinarną pracowały seniorki z Bryzdzynia, przy grillowaniu pomagała dyrektor szkoły Teresa Tomczuk oraz Iwona  Gołąbek z GOK. Jak na biesiadę przystało, w przerwie miedzy konsumpcją wszyscy śpiewaliśmy piosenki przy gitarze, były występy solowe, bawiliśmy się też w zielony walczyk, stary niedźwiedź i inne. Przypominały nam się młodzieńcze lata. Ponieważ przebywaliśmy głównie w budynku, nie musieliśmy też toczyć walki z inwazją komarów. Nie często możemy tak śmiać się i bawić. Humory dopisują, bo jak mówią słowa nowo poznanej przez nas piosenki(hymnu klubu seniora w Miechowie) Żyjmy pełnym życiem, póki życie nam daje coś w darze.
 Teresa Libera
Kończymy pić kawę z ciastem
Wspólne śpiewanie znanych piosenek
Genowefa Gierat prezentuje swój kolejny wiersz
Te Dziewczyny dbały o jakość grillowanych smaczności
Świetnie się bawimy
I jeszcze jeden występ solowy

czwartek, 20 czerwca 2013

Dzień Matki w Klubie Seniora



  Pierwszego czerwca 2013 r. około 50 osób z Klubu Seniora spotkało się w kozłowskim GOK  by świętować Dzień Matki. Wójt gminy Stanisław Pluta,  przekazał mamom najlepsze życzenia. Do życzeń dołączył się Gminny Ośrodek Kultury – rodzeństwo Joanna i Piotr Misiek wykonało wzruszającą piosenkę „Kraj miłości”, a następnie panie poczęstowano słodyczami.
Naszą uroczystość uświetnił występ teatralny piętnastu seniorek, które przedstawiły bajkę Królewna Śnieżka. To barwne widowisko w specjalnie uszytych, kolorowych strojach, panie przygotowały dla swoich wnuków i przedstawiły również na gminnych oraz  szkolnych obchodach Dnia Dziecka w Kozłowie.
Wysłuchaliśmy również wierszy: Matka, napisanego przez Genowefę Gierat oraz Mogiła matki autorstwa Barbary Zielińskiej z Wolicy. Siostry „Loter” wykonały piosenki Nie ma jak u mamy i Moja matko ja wiem. A później wszyscy śpiewaliśmy pieśni przy akompaniamencie gitary. Pięknie nakryte i zastawione pysznościami stoły – to tradycyjna zasługa wspaniałych seniorek. Każda okazja jest dobra by się spotkać i świętować.
T. Libera
Wójt Stanisław Pluta składa życzenia wszystkim mamom
Gościmy się przy suto zastawionym stole
Genowefa Gierat prezentuje swój wiersz o matce
Siostry Loter
Królewna Śnieżka i nasze kółko teatralne
Ciekawski krasnal przegląda się w zaczarowanym lustrze
Młodzi artyści z mamą i babcią
Wspólna imprezowa fotografia
Pięknie i smacznie

niedziela, 16 czerwca 2013

Zimą w gorącej Ziemi Świętej


Zimą do ciepłych krajów - wycieczka do Ziemi Świętej 22.02. – 3.03 2013r.

22 lutego 2013 r. 37- osobowa grupa pielgrzymów z Miechowa odjechała autobusem do stolicy. Na dworze zimno, sypał śnieg. Po odprawie bagażowo – paszportowej (z maksymalną. troską o bezpieczeństwo) z niemałym stresem przed lotem zajęliśmy miejsca w samolocie. Widoczność zerowa, można więc było się zdrzemnąć. Prowiant musiał pozostać w bagażu głównym, ale stewardessy zapewniły kanapki i napoje, z czerwonym winem włącznie. O czwartej rano miejscowego czasu wylądowaliśmy szczęśliwie w Tel Awiw, skąd pojechaliśmy do najstarszego miasta świata, oazy Jerycho, położonego 270 m poniżej poziomu morza. Hotel wśród zieleni, obok dwa baseny, spaliśmy tam 4 noce. Na początku poranna toaleta i przebieranie odbyło się w warunkach biwakowych (zakwaterowanie możliwe było od południa). Śniadania i obiadokolacje – stół szwedzki z arabskimi potrawami. Każdy najadł się do syta, próbując różnorodnych potraw regionalnych, gdzie dominowały warzywa i owoce. Z Jerycha rozpoczęliśmy pielgrzymowanie śladami i ścieżkami Chrystusa i Jego Matki. Byliśmy przy sykomorze, pod Górą Kuszenia, w Betanii w grobie Łazarza. Po odnowieniu chrztu świętego nad rzeką Jordan pojechaliśmy do En Bogeg nad Morzem Martwym, nazywanym morzem szatana, położonym 407 m w depresji. Leżeliśmy w chłodnej, gęstej wodzie, obserwując grupę ludzi smarującą się błotem, po wyjściu z wody na naszym ciele błyszczały w słońcu kryształki soli (zasolenie wody wynosi 27 %).
 
Okłady z leczniczego błotka
Wracamy na nocleg przez górzystą Pustynię Judzką, prawie martwą, ubogą w roślinność, co jakiś czas widzimy koczujących w prymitywnych warunkach Beduinów. Przy Źródle Elizeusza w Jerychu kupujemy owoce, pijemy sok z granatów i udajemy się na nocleg. Rano o 5.30 budzi nas śpiew mezuina nawołującego muzułmanów do modlitwy. Codziennie uczestniczymy w Mszy Św. dla naszej grupy, którą odprawiają dwaj księża: nasz opiekun duchowy i ksiądz przewodnik. Podczas każdego nabożeństwa modlimy się w wielkim skupieniu. Msze odbyły się w Betanii, w Kościele Wszystkich Narodów w Getsemani, w Kaplicy Mojżesza na Górze Tabor, w Kanie Galilejskiej, na Polu Pasterzy w Betlejem, w Kaplicy Skazania oraz w Kaplicy Wzięcia Krzyża w Jerozolimie.

 
Na Górze Tabor przed kościołem Przemienienia
Podczas Mszy w Kanie Galilejskiej, zgodnie z tradycją, osiem par z naszej grupy odnowiło śluby małżeńskie. Przy każdym miejscu związanym z Chrystusem i Jego Matką ks. przewodnik czyta stosowny fragment Pisma św. Słuchamy Słowa Bożego w Bazylice Narodzenia w Betlejem, w Nazarecie, na Górze Oliwnej w kościele Pater Noster, przy kościele Rozmnożenia Chleba, sadzawce Betezda, 

 
Przy ogrodzie oliwnym w Getsemani
W kościele Zaśnięcia NMP intonujemy Czarna Madonno, pieśń Barka płynie przy Kościele Prymatu św. Piotra, gdzie Jezus powierzył mu władzę Prawie godzinę płynęliśmy po Jeziorze Genezaret. To wielkie przeżycie, szczególnie gdy na początku rejsu popłynęły dźwięki Mazurka Dąbrowskiego. Aby ucałować z szacunkiem gwiazdę w Grocie Narodzenia, skałę na Golgocie, Grób Chrystusa, stoimy w bardzo długich kolejkach z ludźmi o różnych kolorach skóry, wszędzie w pośpiechu, trudno się skupić.

Przy Bazylice Grobu Pańskiego
Odprawiliśmy drogę Krzyżową wśród tłumów i nawoływań kupców z jerozolimskich uliczek. Ogromne wrażenie wywarła na mnie grupa Azjatów idąca ścieżkami męki Pańskiej. Jakże silna była ich wiara – łzy w oczach lub nawet spazmatyczny szloch w czasie modlitwy.
Codziennie długie przejazdy autobusem. Poza obszarami martwej pustyni, ukazywał się naszym oczom bogaty świat roślin: soczyste trawy, gaje oliwne, plantacje owocujących bananów (okrytych prawdopodobnie włókniną), pomarańczy i mandarynek, gaje drzew palmowych, wykłoszone zboża, pola upraw dyniowatych i wiele innych. Nocując w motelu koło Nazaretu, próbowaliśmy różnorodnych potraw w kibucu, w którym smaczne żydowskie potrawy sporządzono z produktów z własnego gospodarstwa. Ostatnie dwa noclegi z arabską kuchnią w Jerozolimie. Mieszkanie w hotelu prawie w centrum umożliwiło poznanie nocnych uroków miasta.  W każdym hotelu słyszymy znajomy język – większość gości to Polacy. Sporo słów polskich znają też właściciele kafejek i sklepików.
Po drodze do Jerozolimy w Hajfie, (trzecim porcie pod względem wielkości w Izraelu) podziwiamy ogrody bahaistów, a z góry Karmel panoramę miasta i Morza Śródziemnego. Znane jest powiedzenie „Jerozolima się modli, Tel Awiw się bawi a Hajfa pracuje”. Zatrzymujemy się też w Cezarei Nadmorskiej przy starym akwedukcie i moczymy nogi w morzu.


W Cezarei Nadmorskiej
Z Góry Oliwnej podziwialiśmy panoramę Jerozolimy. Ale w tym mieście każde miejsce oblane było kiedyś krwią. Przybywali kolejni władcy, ginęli ludzie, na ruinach poprzednich stawiano nowe budowle. Historia miasta jest pełna łez, cierpień i krwi. 



Za nami panorama Jerozolimy, towarzyszą nam: nasz opiekun duchowy - po lewej, oraz ojciec przewodnik - po prawej stronie
W dniu pożegnania z Jerozolimą przed południem stajemy przed Ścianą Płaczu, świętego miejsca Żydów. Modlą się oddzielnie mężczyźni i kobiety, my indywidualnie zgodnie z ich tradycją umieszczamy tam karteczki z modlitwami. Ortodoksyjni Żydzi w tradycyjnych strojach modlący się przy Ścianie Płaczu oraz na cmentarzu, wzbudzali zainteresowanie pielgrzymów. Byliśmy też świadkami, gdy muzułmanie, niezależnie od miejsca pobytu, oddawali się modlitwie (wyznawcy islamu modlą się 5 razy dziennie). W przewidzianym programem wolnym czasie, w piątek po południu zaplanowaliśmy kilkuosobową grupą spacer po murach otaczających Starą Jerozolimę, skąd z wysokości 12-15 m. na długości 4850 m, przechodząc nad ośmioma bramami, można podziwiać panoramę tego pięknego miasta. Niestety w piątek nieczynne. Tam w piątek świętują muzułmanie, w sobotę wyznawcy judaizmu, w niedzielę chrześcijanie, trzy dni świąt w żyjącej w jednym mieście społeczności. Mamy więc czas na spacer wąskimi uliczkami dzielnicy muzułmańskiej pełnymi sklepików i straganów z kolorowymi ubraniami, pamiątkami, przyprawami, potrawami itp., wszystko w zasięgu ręki, wszędzie obsługują tylko mężczyźni. Podziwiamy też bogate witryny sklepów w dzielnicy żydowskiej.
 
Czekamy na kawę - dzielnica muzułmańska
Wszędzie odczuwa się dominację mężczyzn, arabki, mimo wysokiej temperatury pojawiają się na ulicach ubrane na czarno, w sukniach do samej ziemi, na szczęście u większości twarze były odsłonięte.
Zakupione przez nas dewocjonalia (pamiątki) zostały poświęcane kropidłem z gałązki oliwnej, po północy wracamy autokarem na lotnisko. Na tablicach informacyjnych przy autostradzie napisy w trzech językach: arabskim, izraelskim i angielskim. Ponieważ samochody zza granicy mają zakaz wjazdu, podróżując po Izraelu spotykaliśmy tylko samochody z miejscową rejestracją.
Nasz samolot odlatuje z Tel Awiwu po 6.00 rano. Udaje mi się zająć miejsce przy oknie. Tym razem roztaczają się pode mną wspaniałe widoki. Lecimy nad morzem, nad szczytami gór, pod nami maleńkie miasta i mikroskopijne budynki, lecimy wśród chmur podobnych do zamarzniętego po sztormie morza. Nie potrafię opisać tego uroku, podziwiam świat z wysokości 11 km, samolot leci z prędkością ponad 800km/godzinę, na zewnątrz temperatura – 50 oC. Po czterech godzinach tej duchowej uczty lądujemy w Warszawie i autobusem wracamy do domu. Żegnamy się serdecznie, bo taka też była atmosfera podczas wspólnej podróży.
Było tam pięknie i ciepło, udało się dotknąć innej kultury, z przyjemnością jednak wracam do Polski.
Słuchając Słowa Bożego w mojej parafii podczas Triduum Paschalnego, wspominałam miejsca związane z Męką i Śmiercią naszego Pana, ogarniało mnie ogromne wzruszenie, przecież dotykałam ich własnymi palcami.
Teresa Libera